16 czerwca 2014 Rzeczpospolita przytoczyła wyrok w sprawie kolizji samochodu osobowego z łosiem na drodze zarządzanej przez GDDiA. Wyrok był niekorzystny dla kierującego pojazdem – Sąd I i II instancji nie uznał odpowiedzialności zarządcy drogi, wskazując na brak związku przyczynowego pomiędzy brakiem ustawionego znaku „Uwaga dzikie zwierzęta” a uszkodzeniem pojazdu wskutek kolizji z przebiegającym przez drogę łosiem. Fragment uzasadniania:
„..normalny związek przyczynowy w rozumieniu art. 361 § 1 k.c. między określonym zdarzeniem a szkodą zachodzi wówczas, gdy w danym układzie stosunków i warunków oraz w zwyczajnym biegu rzeczy, bez szczególnego zbiegu okoliczności, szkoda jest typowym następstwem tego rodzaju zdarzeń (por. wyrok SN z dnia 10 kwietnia 2000 r., V CKN 28/00, LEX nr 52426). Należy przy tym zaaprobować pogląd, że z przyczynowością zaniechania będziemy mieli do czynienia dopiero wówczas, gdy spełnione zostaną trzy podstawowe warunki:
a) osoba, której zarzuca się zaniechanie musi mieć ustawowy obowiązek danego działania,
b) osoba ta miała sposobność takiego działania,
c) wypełnienie tego obowiązku przez tę osobę w normalnych warunkach pozwoliłoby zapobiec szkodzie.
Jeśli wszystkie te warunki nie wystąpią, wówczas nie można będzie traktować zaniechania jako warunku sprawczego szkody. W niniejszym postępowaniu powód nie dowiódł ,że postawienie dodatkowego znaku ostrzegawczego zapobiegłoby szkodzie spowodowanej nagłym wtargnięciem łosia na jezdnię….”
Cały wyrok Sądu Okręgowego w Białymstoku z dnia 24.04.2014 do pobrania tutuj: II Ca 273_14
Bardzo podobnie orzekł Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim w wyroku z dnia 18 lipca 2013 w szkodzie polegającej na zderzeniu z sarną. Fragment uzasadnienia:
„…Brak jest zatem w ocenie Sądu związku przyczynowo — skutkowego pomiędzy wykonywaniem władzy publicznej (zaniechaniem umieszczenia znaku A—18b a zdarzeniem będącym źródłem szkody. Okoliczności wypadku wynikające wprost z treści informacyjnych wyjaśnień samego powoda — wybiegniecie sarny z prawej strony lasu, dostrzeżenie zwierzęcia dopiero sekundę przed zderzeniem wskazują, że do wypadku doszłoby nawet gdyby na przedmiotowym odcinku drogi zostałby uprzednio umieszczony znak ostrzegający o dzikich zwierzętach, czy też znak nakazując ograniczenie prędkości. Powód był zresztą świadomy zagrożenia wynikającego z obecności w okolicy dzikich zwierząt (widywał je pasące się na łące w sąsiedztwie, wiedział o niedawnym wypadku szwagierki nieopodal), zachowywał dozwoloną na tym obszarze prędkość pojazdu (jechał z prędkości 70 km/h, podczas, gdy administracyjnie dopuszczalna prędkość wynosiła 90 km/h). W tej sprawie wypadek był efektem przypadkowego zbiegu okoliczności, za które nie ponosi odpowiedzialności Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.
W okolicznościach niniejszej sprawy nie wystąpiły zatem podstawy do stwierdzenia normalnego, typowego związku pomiędzy brakiem na drodze ostrzeżenia w postaci znaku A—18b a zderzeniem pojazdu ze zwierzęciem. Jest to stwierdzenie uzasadnione w świetle zasad doświadczenia życiowego i racjonalnego rozumowania. Powyższa ocena koresponduje z treścią art. 361 § 1 k.c., zgodnie z którym zobowiązany do odszkodowania; ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania z którego szkoda wynikła.
Cały wyrok Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim z dnia 18 lipca 2-13 do pobrania tutaj: II Ca 436_13
Oba orzeczenia znakomicie obrazują, że zaniechanie nie wystarczy do przypisania odpowiedzialności cywilnej za powstałą szkodę. Niezbędne jest jeszcze wykazanie związku przyczynowego pomiędzy powstałą szkodą a tym zaniechaniem.
1 komentarz
Dołącz do konwersacjiAnna - 13 września, 2016
Polecam artykuł w Przeglądzie Komunikacyjnym
Przesłanki odpowiedzialności zarządcy drogi za szkody powstałe z powodu złego stanu nawierzchni Sebastian Barszowski